Kiedyś słyszałem pytania w stylu: „Skoro tak szukasz głębszego sensu w pracy, to czemu po prostu nie rzucisz etatu i nie pójdziesz na swoje?” Szczerze mówiąc, nie zawsze jest to takie proste, a czasem po prostu… nie jest potrzebne. Uważam, że można odnaleźć spełnienie w obecnej firmie czy stanowisku, o ile wprowadzimy pewne pozytywne zmiany. Poniżej zebrałem kilka sposobów, które okazały się skuteczne u mnie i paru znajomych. Może coś z tego przyda się i Tobie.
1. Wolontariat kompetencyjny
Myślę, że to dobry punkt wyjścia, jeśli szukasz w pracy czegoś więcej niż tylko obowiązków z listy zadań. Wolontariat kompetencyjny polega na tym, że wykorzystujesz swoje zawodowe umiejętności w słusznej sprawie. Można to robić formalnie – na przykład w ramach firmowej akcji charytatywnej – albo całkiem niezależnie.
Poznałem kiedyś osobę, która świetnie radziła sobie z przygotowywaniem prezentacji biznesowych. Postanowiła więc pomóc młodzieży z lokalnej fundacji w tworzeniu portfolio projektów i materiałów promocyjnych. Dla niej stało się to dodatkiem do etatu, a jednocześnie źródłem ogromnej satysfakcji.
2. Mentoring młodszych kolegów
Zamiast szukać ekscytacji w zewnętrznych inicjatywach, można też poszukać jej we własnym zespole. Jeśli masz kilkuletnie doświadczenie w swojej branży, na pewno pojawi się ktoś, kto dopiero zaczyna i chciałby się uczyć. Według mnie, przekazywanie wiedzy młodszym to jeden z najlepszych sposobów na poczucie, że to, co robisz, ma realną wartość.
Parę razy zdarzyło mi się pomóc mniej doświadczonym kolegom w rozwiązaniu zagadki technologicznej, albo wesprzeć ich w projekcie „po godzinach”. Satysfakcja była obopólna – oni mieli wsparcie, a ja przy okazji przypomniałem sobie różne podstawy, które z czasem zaczynają się zacierać.
3. Poszukiwanie projektów rozwojowych
Zastanów się, czy w obecnej firmie nie da się zaangażować w projekty, które wykraczają poza Twoją codzienną rutynę. Może pojawia się okazja wdrożenia nowego narzędzia, opracowania innowacyjnego rozwiązania czy zainicjowania wewnętrznego programu szkoleniowego?
Ja kiedyś trafiłem na pomysł wdrożenia usprawnienia w procesie raportowania – niby prosta rzecz, ale okazało się, że dzięki temu wiele osób w firmie zaczęło patrzeć inaczej na narzędzia, które już mieliśmy do dyspozycji. Dla mnie było to doświadczenie rozwojowe, bo musiałem zaplanować i przeprowadzić mały „projekt w projekcie”, a jednocześnie miałem poczucie, że wnoszę coś istotnego do wspólnej pracy.
4. Łączenie pasji z pracą
Często powtarzam (a i sam się tego uczę), że nie zawsze da się całe pasje przenieść do firmy – ale czasem można przemycić ich niewielkie elementy. Jeśli np. lubisz fotografię, może czasem wpadniesz na pomysł, by zrobić zdjęcia do firmowego bloga lub pomóc w przygotowaniu materiałów marketingowych? A jeśli pasjonujesz się zdrowym stylem życia, może zaproponujesz organizację mini-warsztatów o zdrowej ergonomii w biurze?
Jeśli mam okazję wykorzystać jakąś umiejętność albo zainteresowanie w bieżącej pracy – czuję, że staje się ona bardziej „moja”. To nie oznacza od razu rewolucji, ale nieraz wprowadza niesamowity powiew świeżości do codziennych obowiązków.
5. Otwartość na ludzi (nie tylko ze swojego działu)
To może brzmieć banalnie, ale bywa kluczowe: spróbuj poznać ludzi z innych zespołów czy działów. Niekoniecznie oznacza to wchodzenie w przyjaźnie, ale chociaż krótką rozmowę przy ekspresie do kawy o tym, czym się zajmują i jakie mają wyzwania.
Okazuje się, że kiedy rozumiemy, jak nasza praca wpisuje się w większy proces, łatwiej jest docenić jej sens i znaczenie. A z drugiej strony, kiedy staniemy się bardziej widoczni i otwarci, inni mogą włączyć nas w ciekawe inicjatywy lub projekty, o których nie mieliśmy pojęcia.
Podsumowanie
Czy zawsze trzeba rzucać etat, by poczuć, że to, co robimy, ma znaczenie? Niekoniecznie. Jasne, bywa, że zmiana pracy jest jedynym rozwiązaniem. Ale jeśli chcesz spróbować inaczej, warto rozważyć wolontariat kompetencyjny, mentoring, poszukiwanie projektów rozwojowych, łączenie pasji z obowiązkami czy zwykłe otwarcie się na innych ludzi.
Może brzmi to prosto i oczywiście nie zawsze wszystko pójdzie gładko, ale mam poczucie, że w wielu przypadkach te drobne zmiany naprawdę robią różnicę. A przede wszystkim – na koniec dnia możesz wyjść z biura z przekonaniem, że Twoja praca nie sprowadza się jedynie do zadań z listy, ale wnosi coś więcej w życie Twoje i innych.