Dlaczego o tym piszę?
Jestem przedsiębiorcą, programistą, fotografem i grafikiem. Moją pracę opieram na zaufaniu: wykonuję usługę, wystawiam fakturę, czekam na zapłatę. W 99.9% przypadków wszystko działa. Ale ten 0.1%… to opowieść o tym, jak klienci tracą pieniądze, a niektórzy prawnicy tracą sumienie.
Przeczytajcie historię, która zmieniła mój pogląd na „profesjonalną pomoc prawną”. I zastanówcie się: czy naprawdę o to chodzi w sprawiedliwości?
Część 1: Klientka, która najpierw dziękowała, a potem… zatrudniła prawnika
Scenariusz znany lub do zapoznania każdemu freelancerowi:
- Umowa ustna: Klientka prosi o rozliczenie, dziękuje za współpracę, obiecuje zapłatę.
- Faktura: Wystawiam dokument, wszystko zgodnie z prawem.
- Nagły zwrot akcji: Po 3 dniach – pismo od radcy prawnego. Treść, w skrócie? „Nie zapłacimy, bo nie chcemy”.
Najciekawsze? Klientka nawet nie próbowała negocjować. Od razu – pełnomocnik, groźby, „bezzasadne roszczenia”. Jakby samo słowo „prawnik” miało zastraszyć.
Część 2: List od „specjalisty”, czyli bełkot zamiast argumentów
Oto fragment pisma, które dostałem (pisownia oryginalna):
„(…) działając imieniem mojego Mocodawcy (…) podnoszę, że roszczenia te są bezzasadne i w żadnej mierze nie zasługują na uwzględnienie (…)”.
Co w tym jest nie tak?
- Brak logiki: Nie wskazano konkretnych powodów unieważnienia faktury.
- Brak składni: Zdania przypominają losowy generator prawniczych fraz.
- Brak szacunku: Nawet nie zadbano o poprawną interpunkcję.
Najzabawniejsze (i najsmutniejsze) momenty:
- „Szczegółowo opisaną powyżej fakturę” – w piśmie nie było żadnego opisu faktury, tylko jej numer.
- „Brak podstaw prawnych” – ale których? Prawnik nie podał przepisów, które rzekomo łamię.
Pytanie: Czy to niekompetencja, czy celowa strategia? Bo jeśli klientka płaci za takie „doradztwo”, to… współczuję.
Część 3: Dlaczego prawnik wziął tę sprawę? Kalkulacja cynika
Nie oszukujmy się: ten pełnomocnik wiedział, że przegra. Ale wziął sprawę, bo:
- Honorarium jest pewne – klientka zapłaci za każde pismo, nawet absurdalne.
- Im dłuższy konflikt, tym większy zysk – więcej pism, więcej „porad”, więcej godzin do rozliczenia.
- Presja na ugodę – wielu przedsiębiorców rezygnuje z walki, by uniknąć stresu, wielu jeszcze nie miało do czynienia z takimi wyłudzeniami/nadużyciami i boi się rozpraw.
To nie jest obrona praw – to cyniczny biznes na konflikcie.
Część 4: Klientka – ofiara czy wspólniczka?
Klientka też nie jest niewinna. Dlaczego?
- Wie, że praca została wykonana – korzystała z logo i zdjęć.
- Wie, że prawnik nie ma argumentów – ale liczy, że „może się uda”.
Efekt?
- Przegrana w sądzie – musi zapłacić fakturę, koszty sądowe, koszty mojego zastępstwa procesowego. Ogromne koszty z tytułu Art 98 Kodeksu Postępowania Cywilnego
- Straty wizerunkowe – sprawa jest publiczna.
- Zmarnowany czas – zamiast rozwijać biznes, jeździ na rozprawy.
Ironia: Jedna z dwóch klientek która w tym uczestniczyła wycofała się z tej farsy i zapłaciła. Dlaczego? Bo zrozumiała, że uczciwość jest tańsza.
Część 5: Co mówią inni przedsiębiorcy?
Przeprowadziłem mini-sondę wśród znajomych. Oto ich doświadczenia:
- „Klient i tak przegrał, jego koszty przerosły roszczenie ponad 10 krotnie, ja musiałem wynająć adwokata, zdobyłem doświadczenia jak radzić sobie z oszustami” – Bartek, programista.
- „Dostaję pisma pełne błędów. Czuję, że to test: czy spanikuję i odpuszczę?” – Ania, projektantka wnętrz.
Wnioski? To nie jest odosobniony przypadek. To systemowy problem.
Część 6: Jak się bronić? Porady od praktyka
- Zawsze miej dowody – maile, potwierdzenia, screeny.
- Nie reaguj emocjonalnie – odpowiadaj merytorycznie, cytuj przepisy (np. art. 98 KC).
- Zatrudnij swojego prawnika – niech odpowie na bezpodstawne roszczenia.
- Publicznie nazywaj nadużycia – ten post to mój sposób na walkę z cynizmem.
Zakończenie: Apel do sumień
Do prawników, którzy czytają ten tekst:
Czy naprawdę chcecie być postrzegani jako „sprzedajni doradcy”, a nie strażnicy sprawiedliwości?
Do klientów:
Szukajcie prawników, którzy mówią wam prawdę – nawet jeśli jest niewygodna.
Do przedsiębiorców i freelancerów:
Nie bójcie się walczyć o swoją pracę. Uczciwość zawsze wygrywa, nawet ze sprytnym prawnikiem, sędziowie stoją za prawdą a nie cwaniactwem.