Ostatnio coraz częściej wracam do idei, że w życiu warto robić mniej, ale za to z większą świadomością i jakością. Książka „Essentialism” Grega McKeowna uświadomiła mi, jak często wpadam w pułapkę nadmiaru zadań i bodźców. Nie chodzi nawet o to, że brakuje mi czasu – tylko o to, że tracę energię na sprawy mało ważne. Autor stawia sprawę jasno: jeśli zależy nam na naprawdę istotnych celach, trzeba nauczyć się mówić „nie” wszystkiemu, co je odciąga w cień.
Jedną z najciekawszych rzeczy, jakie wyłapałem w tej książce, jest koncepcja „dyscypliny wyboru”. Zazwyczaj narzekamy, że mamy za dużo obowiązków i nie potrafimy skupić się na najważniejszym. McKeown proponuje, by poświęcić czas na dokładne przyjrzenie się, co faktycznie wnosi wartość do naszego życia i pracy. Dopiero wtedy decydować, na co kierować uwagę. Brzmi to prosto, ale w praktyce bywa bolesne – bo wiąże się z odpuszczeniem pewnych projektów i przyznań, że niektóre ścieżki już się wypaliły.
Oczywiście, od razu nasuwają mi się skojarzenia z minimalizmem. Tak jak staram się ograniczać niepotrzebne przedmioty w swoim otoczeniu, tak też mogę ograniczać zadania, które są jak kurz na półce – zajmują miejsce, a niewiele wnoszą. W „Essentialism” znajdziecie dużo konkretnych przykładów, jak wprowadzać tę filozofię w codzienne życie. Autor kładzie nacisk na to, by nie wyciskać z każdej doby maksimum, tylko rzeczywiście czuć sens w tym, co się robi.
Dla mnie najbardziej inspirujące było przesunięcie perspektywy z „Jak mogę zrobić wszystko?” na „Co jeśli wybiorę tylko jedną rzecz, w której chcę być dobry?” – i zrobić to naprawdę solidnie. I tu pojawia się kolejny element wspólny z minimalizmem: sztuka rezygnowania z „dobrego” na rzecz „najlepszego”. Nie zawsze jest to łatwe, bo rozpraszające „dobre opcje” kuszą na każdym kroku. Ale gdy wejdzie się już w tryb „mniej, ale lepiej”, czuć konkretną ulgę i większą satysfakcję.
Myślę, że w polskich realiach wcale nie jest inaczej niż gdzie indziej – mamy dużo możliwości i chęci, ale często za mało czasu, by się tym wszystkim sensownie zająć. „Essentialism” przypomina, że nikt z nas nie dostanie nadprogramowych godzin w dobie, a kluczem do sukcesu i równowagi jest świadomy wybór priorytetów.